Awaria nocą na autostradzie – co zrobić?

Awaria samochodu zawsze wiąże się ze stresem, ale gdy zdarza się nocą na autostradzie – sytuacja staje się jeszcze trudniejsza i bardziej niebezpieczna. Ograniczona widoczność, duża prędkość innych pojazdów oraz brak bezpośredniego dostępu do pomocy mogą powodować panikę. Dlatego warto wiedzieć, jak postępować krok po kroku.

1. Zachowaj spokój i włącz światła awaryjne.

Pierwsza i najważniejsza zasada – spokój i bezpieczeństwo. Jak najszybciej włącz światła awaryjne, aby inni kierowcy zauważyli Twój pojazd.

2. Zjedź na pas awaryjny.

Jeśli to możliwe, spróbuj zjechać na pas awaryjny lub w miejsce bezpieczne, z dala od ruchu. Zatrzymywanie się na pasie ruchu autostrady jest skrajnie niebezpieczne.

3. Ustaw trójkąt ostrzegawczy.

Na autostradzie obowiązuje ustawienie trójkąta ostrzegawczego w odległości 100 metrów od pojazdu. Dzięki temu kierowcy jadący z dużą prędkością będą mieli czas na reakcję.

4. Opuść pojazd i oddal się od drogi

W nocy widoczność jest ograniczona – nie ryzykuj. Załóż kamizelkę odblaskową i wraz z pasażerami przejdź za barierki ochronne. To kluczowe dla bezpieczeństwa.

Wezwij pomoc drogową

Na autostradzie nie wolno organizować holowania „na lince”. Jedynym bezpiecznym i zgodnym z przepisami rozwiązaniem. Możesz zadzwonić na numer alarmowy 112 przez telefon SOS przy drodze,

lub bezpośrednio do firmy świadczącej usługi lawetą. lub bezpośrednio do pomocy drogowej.

 WeteraLaweta4You 

6. Czekaj bezpiecznie.

Nie wracaj do samochodu, jeśli nie ma takiej konieczności. Poczekaj na pomoc w bezpiecznym miejscu poza jezdnią.

🚗 Awaria nocą na autostradzie to sytuacja, której nikt sobie nie życzy, ale warto być przygotowanym. Pamiętaj: bezpieczeństwo zawsze jest najważniejsze.

Jeśli utknąłeś na trasie – nie ryzykuj, zadzwoń

💛 Podoba Ci się ten wpis?
Tworzenie takich historii o dawnych samochodach wymaga czasu i pasji – a każda filiżanka kawy to dla mnie małe „paliwo” do działania.

 ☕ 👉 Kliknij tutaj, aby symbolicznie postawić mi kawę (czyli wesprzeć bloga)

Dziękuję, że czytasz, wspierasz i pomagasz mi opowiadać motoryzacyjne historie, które nie mogą zostać zapomniane. 💛– Monika, autorka bloga „Weteran Laweta 4 You"